Czy w czasach pandemii brak zapisów umownych o sile wyższej pozbawia strony umowy możliwości ochrony własnych interesów? Czy istnieją inne prawne regulacje, gwarantujące równowagę stron, w tak ciężkiej dla wszystkich sytuacji?

Odpowiedzi na te pytania starałam się zawrzeć w artykule opublikowanym na portalu bia24

Przedsiębiorcy nie mogą świadczyć swoich usług. Zamknięte są placówki edukacyjne, galerie handlowe, restauracje, salony kosmetyczne, firmy produkcyjne, księgarnie, kina, teatry itd. Dopóki należy pozostać w domu, dopóty większość firm nie będzie mogła świadczyć swoich usług i wykonywać zobowiązań wynikających z zawartych umów. Co z realizacją umów wcześniej zawartych? – pytamy adwokat Elizę Korsak.

Ewa Sokólska, dziennikarz: Jak zatem sobie radzić w sytuacji, gdy w zawartej umowie cywilnoprawnej nie znalazł się zapis chroniący każdą ze stron stosunku zobowiązaniowego przed skutkami koronawirusa?

Eliza Korsak, adwokat: – Epidemii nikt nie był w stanie przewidzieć. Jakkolwiek, umowy cywilnoprawne mogą, a nawet powinny zawierać w postanowieniach ogólnych zapisy dotyczące „siły wyższej”. Zawarcie takich postanowień umownych daje możliwość zabezpieczenia interesów kontrahentów.

Czym jest siła wyższa?

Kodeks cywilny nie definiuje tego pojęcia mimo, że ustawodawca powołuje się na taką okoliczność wielokrotnie. Definicję tego pojęcia wypracowała judykatura i doktryna. Najobszerniejszą i najpełniej oddającą definicję tego pojęcia znalazłam w uchwale Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2007 r. w sprawie III CZP 100/2007, która brzmi następująco:

„termin ten powinien być w zasadzie we wszystkich przepisach rozumiany jednakowo (…) do zdarzeń objętych kategorią siły wyższej zalicza się zdarzenia zewnętrzne w stosunku do przedsiębiorstwa, którego działalność jest rozpatrywana jako przyczyna szkody. Ponadto zwykle dodaje się, że działanie siły wyższej musi być nieuchronne, nadzwyczajne, niemożliwe do przewidzenia. Większość wymienionych cech siły wyższej pozostaje względem siebie w relacji przyczynowo-skutkowej. Nieuchronność jest konsekwencją nadzwyczajności zjawiska. Może też wynikać z niemożności jego przewidzenia […].W świetle aprobowanej na gruncie prawa polskiego obiektywnej koncepcji siły wyższej, wymienione cechy musi wykazywać samo to zjawisko, które jest oceniane jako działanie siły wyższej”.

Jeśli w umowie cywilnoprawnej znajduje się zapis dotyczący siły wyższej, strona umowy posiada ochronę prawną, a co jeśli takiego zapisu w umowie brak?

Brak klauzuli generalnej, jaką jest zapis dotyczący wykonywania umowy w czasie zaistnienia siły wyższej, nie czyni umowy nieważną. Pozycja strony umowy jednak zależy od całokształtu okoliczności i treści postanowień podpisanej umowy. W aktualnej sytuacji, która jest nadzwyczajna należałoby wziąć pod uwagę także zasady współżycia społecznego, które stanowią klauzulę generalną w polskim systemie prawnym. Ustawodawca nie wprowadził żadnej definicji tego zwrotu. Przyjmuje się, że zasady współżycia społecznego to moralne reguły postępowania w życiu społecznym, które należy uwzględniać przy stosowaniu prawa. Artykuł 5 kodeksu cywilnego stanowi, że

Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno – gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie tego prawa i nie korzysta z ochrony.” 

Zasady te pozostają w związku z całokształtem okoliczności konkretnej sprawy, wyznaczając jednocześnie podstawy, kierunki i granice rozstrzygnięć w wyjątkowych sytuacjach, jaką niewątpliwie jest panująca epidemia koronawirusa. Mowa o tym chociażby w dyspozycji art. 3571 kodeksu cywilnego: 

„Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.”

Czy samo wystąpienie koronawirusa, niewątpliwie wyczerpującego znamiona siły wyższej, jest przyczyną do zaprzestania realizacji umowy?

Z pewnością nie! Umów należy dotrzymywać, to kolejna z podstawowych zasad kodeksu cywilnego. Nagłe zaprzestanie świadczenia, rodzi dla strony nie wywiązującej się ze swoich obowiązków negatywne konsekwencje prawne. Wszystko zależy od okoliczności sprawy, ale z pewnością zaprzestać świadczeń nie można, bez uprzedniego zawiadomienia kontrahenta. „Dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią” – to fragment przepisu 354 kodeksu cywilnego. Zatem nie wykonywanie świadczenia zgodnie z umową pociąga dla osoby nierealizującej kontraktu odpowiedzialność. W myśl art. 471 kodeksu cywilnego 

„Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi”.

W sytuacji, gdy dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia w okolicznościach za które nie ponosi odpowiedzialności, zwolniony jest z odpowiedzialności za opóźnienie w spełnieniu świadczenia. Chroni to zatem przedsiębiorcę niezdolnego do wykonania ciążących na nim obowiązków.

Czy epidemia koronawirusa stanowi podstawę możliwości zmiany umowy, zaprzestania jej wykonywania?

Wszystko jest kwestią umowną. Aktualnie przedsiębiorcy mający jakiekolwiek wątpliwości w zakresie wykonywania umów powinni odpowiednio wcześnie podjąć kroki prawne w tym zakresie celem należytego zadbania o swoje interesy. Umowy konstruowana są według uznania stron, dlatego też odpowiednio wcześnie podjęte próby negocjacji zmiany warunków umownych mogą służyć obu stronom kontraktu.